Pomimo pandemii przeciętne wynagrodzenie w administracji samorządowej w 2020 r. wzrosło o 250 zł przekraczając 5,5 tys. zł brutto – wynika z danych GUS. Mimo zapowiedzi zamrożenia rekrutacji, w samorządach nastąpił niewielki wzrost zatrudnienia.
W administracji samorządowej niezmiennie najlepiej zarabia się w urzędach marszałkowskich, gdzie przeciętne wynagrodzenie w 2020 r. wyniosło 6179,26 zł (w 2019 r. - 6093,54 zł).
Najniższe wynagrodzenia w administracji samorządowej otrzymują pracownicy starostw powiatowych. Ich przeciętne wynagrodzenie w ubiegłym roku wynosiło 5094,11 zł (w 2019 r. - 4757,88 zł).
W ubiegłym roku przeciętne zatrudnienie w administracji samorządowej wyniosło 252,4 tys. osób (w 2019 r. - 254,6 tys.). Oznacza to, że pomimo zapowiedzi wielu włodarzy miast i gmin o zamrożeniu nowych naborów, zatrudnienie w samorządach wzrosło o ponad 2 tys. osób. - https://samorzad.pap.pl/
czwartek, 17 marca 2022
poniedziałek, 14 marca 2022
No jestem w szoku. Ostatni akapit, ten co odejmował 254,6 od 252,4 i wyszło mu 2 na plusie to powinien wrócić do 3 klasy podstawówki bo ewidentnie ma braki.
Jestem askoczony. Gdzie rosna te pensje ? Gdzie zwiekszylo sie zatrudnienie ? Ba ! - gdzie wogole praca ? W mojej bylej firmie byly zwolnienia niby przez pandemie a ja juz rok jestem bez pracy.
Nie mam zielonego pojęcia na jakiej podstawie wzrosło wynagrodzenie w administracji i za co? Za to że pozamykali się w swoich pokoikach niby że strachu przed pandemiabi ludźmi, dobry pretekst do robinia niczego, bo ciężko cokolwiek w tej całej admisntracji załatwić było i jest. Porażka ludzie nie robią nic a dostają podwyżki...
To prawda, że rosną i płace i zatrudnienie. Tam siedzisz do emerytury.Koronus tu niczego nie zmienia.Zauważcie jednak, że to w administracji samorządowej i rządowej oczywiście też. I w ogóle tam, gdzie nic się nie wytwarza, lecz wymyśla przepisy, ustawy, uchwały, rozporządzenia itp. Potem niezbędne są poprawki do tychże, a potem poprawki do poprawek. To wytwórnie makulatury. To tam wymyślają coraz to nowe stanowiska, to tam ciągną całymi rodzinami, aż po szwagrów wujków i wujkowych wnuków. To tam żyją z podatków ludzi ciężko pracujących (czyt. niewolników) Tam nawet w dobie koronusa nie tracą, lecz zyskują. Jakie to budujące, nieprawdaż?
Ewa piekarz cukiernik, jak to gdzie rosna pensje w pisowskich statystykach.